Poniżej zamieszczam apel lekarza pracującego na oddziale ratunkowym w jednym z nowojorskich szpitali do Prezydenta Donalda Trumpa
(źródło: www.huffpost.com, opublikowano 25.03.2020 r.)

"PLAN DONALDA TRUMPA  DOTYCZĄCY PANDEMII JEST NIE TYLKO NIEBEZPIECZNY, ALE WRĘCZ ŚMIERTELNIE NIEBEZPIECZNY"

Szanowny Panie Prezydencie,

Jestem lekarzem rezydentem medycyny ratunkowej w jednym z największych szpitali w Nowym Jorku, epicentrum pandemii COVID-19 w Stanach Zjednoczonych. W ciągu ostatnich kilku tygodni opiekowałem się niezliczoną liczbą pacjentów z COVID-19 – niektórzy z nich nie wydawali się zbyt chorzy, a niektórzy mieli siną twarz i z trudem łapali oddech 70 razy na minutę. Odsuwałem twarz o kilka centymetrów od ich twarzy i wkładałem rurki oddechowe do ich tchawicy, narażając siebie i wszystkich w pomieszczeniu na niewspółmiernie wyższe ryzyko zarażenia się tą chorobą.

Ponieważ 60 godzin tygodniowo spędzałem w pomieszczeniu pełnym kaszlących pacjentów, martwiłem się o własne bezpieczeństwo nie tylko w tym momencie, ale i w nadchodzących miesiącach, ponieważ pandemia nasilała się, a niewystarczająca ilość środków ochrony osobistej szybko znikała. W całym kraju występuje poważny niedobór masek na twarz, a także innych potrzebnych środków ochrony osobistej. Bez nich zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom służby zdrowia i innym pracującym na rzecz rosnącej liczby pacjentów przybywających do naszego szpitala i kliniki może być niemożliwe.

Wysyłałem do domu mniej poważnie chorych pacjentów i widziałem, jak niektórzy pacjenci umierają na moich oczach. Rozmawiałem przez telefon ze szlochającą matką młodego mężczyzny przyjętego na oddział intensywnej terapii i powiedziałem jej: „Nie, nie możesz wejść do szpitala, aby zobaczyć swojego syna w krytycznym stadium choroby, ponieważ nie wpuszczamy członków rodziny w czasie pandemii. Stwierdzenie, że w ciągu ostatnich kilku tygodni przeżyłem wiele trudnych chwil - to  mało powiedziane.

W ciągu najbliższych kilku dni lub tygodni zabraknie łóżek szpitalnych i respiratorów. Liczba krytycznych przypadków pacjentów z COVID-19, którzy przybywają do szpitala, w którym pracuję,  podwaja się każdego dnia. Jeśli tak będzie nadal to wkrótce będę zmuszony podejmować decyzje, kto zasługuje na to, aby mieć szansę na przeżycie, a komu pozwolę umrzeć. Jest to nie do pomyślenia, a tym bardziej nie do wykonania.

Proszę powiedzieć - jeśli dostępny jest tylko jeden respirator, czy powinien on służyć młodej pielęgniarce, czy starszej kobiecie z wieloma chorobami współistniejącymi, która zdaje się prosić „nie reanimuj”? A samotna matka trojga dzieci? A szanowany lekarz medycyny ratunkowej, z którym współpracowałem w zeszłym tygodniu? A żartujący mężczyzna w średnim wieku z kilkoma chorobami współistniejącymi, który przypomina mi mojego ojca - a może nawet nim jest? A osoba więziona za gwałt? A może osoba czarnoskóra odsiadująca wyrok za posiadanie marihuany? A może uwielbiana i bogata celebrytka? A bezdomny nadużywający alkoholu, który pluje na moich kolegów lekarzy i mnie, kiedy staramy się pomóc? A bezdomny, który mieszka na rogu mojej ulicy i uśmiecha się do mnie codziennie mówiąc „Niech Bóg cię błogosławi”? Nie jest to łatwy wybór, prawda?

Jeśli tak będzie dalej, wkrótce będę musiał podejmować decyzje, kto zasługuje na to, aby mieć szansę na przeżycie, a komu pozwolę umrzeć, a to nie do pomyślenia, a tym bardziej nie do wykonania.

W ubiegłym tygodniu, pomiędzy 12-godzinnymi zmianami pracy na oddziale ratunkowym i nowo utworzonym oddziale dla zarażonych COVID-19, zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, aby powstrzymać ten pędzący pociąg. Opublikowałem w mediach społecznościowych informację, w której błagałem moich przyjaciół i rodzinę, aby pozostali w domu. Podpisałem niezliczone petycje i skontaktowałem się z lokalnym samorządem, prosząc o więcej środków ochrony osobistej i respiratorów. Jeśli będę wiedział o czymś, co mógłbym jeszcze zrobić, zrobię to także.

Mój gubernator, Andrew Cuomo, niestrudzenie pracował nad tym, aby pozyskać więcej środków ochrony osobistej i respiratorów. Błagał Pana,  aby znacjonalizować wysiłek na rzecz zdobycia zapasów środków medycznych, a Pan odmówił. Błagał obywateli o pozostanie w domu i chociaż niektórzy posłuchali, wielu niestety nie. Jeśli nadal nie będą słuchać, będzie to miało katastrofalne skutki dla nas wszystkich. Gubernator i ktokolwiek z nas - w tym momencie możemy zrobić tylko tyle - razem - i musimy spróbować.

We wtorek powiedział Pan Fox News, że „z przyjemnością przygotuję kraj i entuzjastycznie powitam Wielkanoc”. Powiedział Pan, że wybrał Pan Wielkanoc, ponieważ „zapełni kościoły w całym naszym kraju,  będzie to piękny czas”. Myśl o tym wywołuje u mnie mdłości. Jeśli to zrobimy, niewspółmiernie większa liczba osób zachoruje na tę chorobę, nasze szpitale nie będą w stanie poradzić sobie z nią, a pracownicy służby zdrowia tacy jak ja będą musieli pozwolić niezliczonej liczbie osób umrzeć, jednocześnie ryzykując życie własne - a być może życie osób, które kochają.

Kiedy zabraknie respiratorów – a stanie się tak, jeśli zniesiemy istniejące ograniczenia kontaktów społecznych i pandemia będzie się nadal rozprzestrzeniać - nie będę zdolny decydować o tym, kto zasługuje na życie, a kto zasługuje na śmierć. Kiedy te chwile nadejdą, nie wiem, czy będę mógł w nocy spać. A Pan, Panie Prezydencie?  Nie czas teraz na to, aby usypiać naszą czujność.

Ma Pan moc i władzę, aby zostać zapamiętanym jako ktoś, kto postąpił właściwie. Błagam, niech Pan pomoże mnie i innym pracownikom służby zdrowia ocalić tysiące istnień ludzkich - a może nawet nasze własne – tak, abyśmy jako naród nie ucierpieli przez tę niewyobrażalną katastrofę, która wisi nad nami. Błagam, abyście potraktowali tę pandemię poważniej i błagam, abyście zrobili to teraz.

Z poważaniem,
Dr Rachel Sobolev

Zobacz także...

Przewiń